-Nie, wojownik to nie tylko walka. Wojownik ma za zadanie również bronić watahy.
-Hmm... Pewnie zrobiłbym to co Rain, Rainbow i Storm. Pomógł wydostać się innym i został, aby walczyć.
Ruszyłem w trasę za Stormem. Podbiegłem do bagna. Cofnąłem się jednak. Szybko zmaterializowałem most, przebiegłem po nim i usunąłem go, gdy byłem po drugiej stronie. Pobiegłem dalej. Dotarłem do basenu. Cofnąłem się i skoczyłem. Wylądowałem na grzbiecie jakiegoś krokodyla. Jeden z rekinów wynurzył się błyskawicznie, aby mnie ugryźć. Trzasnąłem go łapą po oczach. Uciekł. Zacząłem skakać po krokodylach, aż dotarłem do końca basenu. Pobiegłem dalej. Dotarłem do zagrody z baranami. Przeczytałem tabliczkę, ale jednak, mimo strachu, zacząłem się zastanawiać. W końcu wymyśliłem. Zmaterializowałem sobie futro baranie i założyłem. Przysiadłem na ziemi i zacząłem na tylku przesuwać się na drugą stronę zagrody, żeby wyglądało to tak, jakby baran szedł. Wyskoczyłem z zagrody po drugiej stronie i zrzuciłem futro. Zobaczyłem niedźwiedzia. Starając się nie okazywać strachu, ruszyłem powoli na zwierzę, warcząc i szczerząc kły. W końcu skoczyłem na niego, ale niedźwiedź bez trudu odrzucił mnie dwa metry dalej. Po kilku minutach takiej powtarzającej się walki zmaterializowałem jakąś deskę i palnąłem niedźwiedzia w łeb, warknąłwszy ze zniecierpliwieniem. Gdy padł, jednak przytomny, pobiegłem dalej. Pokonałem szybko boisko z przeszkodami i zacząłem od początku. Po wykonaniu pięciu okrążeń usiadłem, dysząc.